12/25/2012

Rozdział 1


A/N:
Cześć, misiaki x
Witam was z nowym opowiadaniem (które swoją drogą miało pojawić się w październiku, ups). Robimy tak, jak zwykle, czyli ja wrzucam pierwszy rozdział, Wy piszecie, czy wam się podoba, a ja ewentualnie kontynuuję wrzucanie :)
Jak zwykle pierwszy rozdział jest zupełnie inny, niż będą następne. I szczerze wam powiem, że bardziej jestem zadowolona z kolejnych. (Czytałam ten już tyle razy, że znam go niemal na pamięć, a mimo to nie mam pojęcia, co z nim nie tak.)
I również jak zwykle, lista do informowania jest pusta i otwarta, więc jeśli chcecie być informowane, piszcie o tym w komentarzu :)
Proszę o jakiekolwiek opinie, chociażby w postaci kliknięcia w jedną z reakcji pod rozdziałem (L., przepraszam, zgapiłam od Ciebie, moja kreatywność naprawdę siada).
Zapraszam do czytania! x

(+Przepraszam za adres, kombinowałam, jak się dało, ale wszystkie zostały już zajęte. I za szablon też przepraszam, robiłam go dziś o trzeciej w nocy.)

Rozdział 1.

Pierwsze uderzenie i przeszywający ból w okolicach oka. Drugie uderzenie i metaliczny posmak krwi w ustach.
- Lubisz to, prawda?
- Proszę, przestań.
- Uwielbiasz błagać mnie o litość. – Silnie wymierzony policzek. – Jesteś gorszy niż najtańsza dziwka.
*
- Kocham cię.
- Ja kocham cię bardziej.
Louis warknął i rzucił poduszką w kierunku swoich przyjaciół. Odliczył od trzech, rozmasowując skronie i życząc sobie, by mógł zniknąć.
- Słucham tego od godziny, możecie przestać?! Próbuję tu w spokoju oglądać film.
- Po prostu nie potrafisz pogodzić się z naszym szczęściem. – Louis z niedowierzaniem spojrzał na Liama. Odliczanie najwyraźniej nie pomogło, czuł, jak wzrasta w nim irytacja.
- Dzielcie się swoim szczęściem, ale nie przy mnie – warknął. – Zayn, czy możesz zdjąć rękę z jego pośladka? Och, na miłość boską! – jęknął, wpatrując się w parę szeroko otwartymi oczami i wyrzucając ręce w górę. Czasami dzielenie akademika z parą zakochanych gejów go przerastało. Kilkakrotnie zamrugał i po chwili ze zrezygnowaniem odwrócił wzrok, usiłując skupić się na programie telewizyjnym.
- Chodź do sypialni, Li. Taki nędznik nie zrozumie potęgi miłości – odparł Zayn, wymownie spoglądając na Louisa, zanim po raz kolejny oberwał poduszką w głowę. Skrzywił się i uniósł rękę, by rozmasować bolące miejsce, ale usta jego chłopaka szybko spoczęły na skórze jego czoła.
- Nie przeszkadzajcie sobie, wychodzę. – Podniósł się z fotela i pomaszerował w kierunku holu. – Liam, wyjmij rękę  jego spodni! Jesteście niemożliwi! – krzyknął, zabierając swój plecak i czym prędzej opuszczając mieszkanie.
*
Leżał z głową podpartą na ręce i oglądał nieciekawy program przyrodniczy w telewizji. Głośno westchnął, czując ból w dole pleców i okolicy żeber. Zerknął na zegar. Siedemnasta. To chyba na tyle ze spokojnego popołudnia.
Jak na zawołanie usłyszał trzask oraz wiązankę przekleństw. Zerwał się z miejsca i usiadł sztywno, modląc się, aby Robin zechciał udać się najpierw do łazienki. Schował twarz w dłonie.
- Gdzie jesteś, gówniarzu? – usłyszał.
Zacisnął powieki, oczekując najgorszego. Kręciło mu się w głowie i dudniło w uszach. Kiedy po paru chwilach zamiast wyzwisk usłyszał jedynie szum wody w łazience, postanowił wykorzystać okazję. Zerwał się z kanapy i zabrawszy z półki jedynie klucze, po cichu wymknął się z domu. Szybkim krokiem przemaszerował przez podjazd, zapinając bluzę i zakładając kaptur, po czym przebiegł całą ulicę, aż skręcił za róg, ciężko dysząc. Zwolnił tempa. Westchnął. Wiedział, że prędzej czy później, przyjdzie mu słono za to zapłacić, ale w tej chwili liczyła się jedynie wolność i chwilowe poczucie bezpieczeństwa. Tylko tyle mu pozostawało.
Wepchnął ręce do kieszeni spodni i wolnym korkiem przemierzał uliczki Londynu ze spuszczoną nisko głową, unikając jakiegokolwiek kontaktu, zarówno fizycznego, jak i wzrokowego, z mijającymi go ludźmi. Zastanawiał się, jak surowa spotka go kara. Doskonale wiedział, w jaki sposób za to zapłaci i na samą myśl w oczach stawały mu łzy.
Nie tak wyobrażał sobie nastoletnie życie.
*
Dotarł do niewielkiego lasu i powoli rozsunął kilka gałęzi, uważając na książkę, którą kurczowo ściskał w dłoni. Othello – uwielbiał Shakespeare’a, a studia na kierunku związanym z teatrem były tym, o czym marzył praktycznie od zawsze. Jedyną rzeczą, której brakowało mu w tej chwili do szczęścia, było osobne mieszkanie. Kochał swoich przyjaciół i to nawet dzięki niemu stali się parą (Louis miał dość patrzenia, jak ukradkiem na siebie spoglądają i uśmiechają się na swój widok), ale czasami zachowywali się jak nie radzące sobie z hormonami nastolatki. Choć wcale nie twierdził, że nimi nie byli. Kochał ich, ale chwilami miał ochotę ich udusić. Dlatego w takich momentach ulatniał się, by dać im chwilę prywatności, a sobie nieco zasłużonego spokoju.
Sam był gejem i z powodu przyjaciół często zastanawiał się, czy również jest tak nieznośnie przesłodzony. Szczerze w to wątpił, aczkolwiek pozostawiał taką możliwość do rozpatrzenia.
Widząc znajomy pieniek i grubą, skrzywioną gałąź starego drzewa, uśmiechnął się do siebie nieznacznie i przyspieszył kroku. W końcu ujrzał swoje ulubione miejsce i wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie jeden szczegół. Jeden, mały szczegół, przez który Louis na chwilę stracił równowagę i zahaczył nogą o korzeń, przeklinając pod nosem. Szczegółem tym był nieznajomy chłopak, siedzący pod jego drzewem, w jego tajnym miejscu.
Harry usłyszał kroki i podniósł głowę. Tylko tego mu brakowało. Przeklinał się w myślach za to, że akurat tutaj zachciało mu się przychodzić. Miało się stać to, czego tak bardzo pragnął uniknąć. Dlaczego nic nie szło po jego myśli?
Louis chciał coś powiedzieć, ale ujrzał piękne, zielone, zapłakane oczy, wpatrujące się ze strachem w jego spod ciemnobrązowej kręconej grzywki, która wyglądała, jakby została stworzona do głaskania i wplatania w nią palców.
Szybko się  ocknął, potrząsając głową i zastanawiając się, jak niedorzecznie wyglądało jego zachowanie. Przygryzł wargę, zauważając zmianę pozycji chłopaka. Siedział skulony, obejmując ramionami kolana, przyciągając je do klatki piersiowej i spoglądając na swoje palce.
Świetnie, Tomlinson, przestraszyłeś go.
Powoli podszedł do nieznajomego i usiadł obok niego, opierając się plecami o pień drzewa.
- Cześć – powiedział cicho, na co chłopak spuścił głowę niżej i widocznie zacieśnił uścisk na nogach. – Uhm, przepraszam, zaskoczyłeś mnie swoją obecnością.
Harry przez chwilę analizował zaistniałą sytuację, zastanawiając się, czy naprawdę ktoś jeszcze wiedział o tym miejscu, czy może to jego umysł płatał mu figle z przemęczenia i braku normalnego kontaktu z ludźmi. Zawahał się, ale stwierdził, że nie może ignorować nieznajomego z nadzieją, że odejdzie. To nie miałoby prawa dobrze się skończyć.
- Nie, to ja przepraszam – mruknął, spoglądając na Louisa spod przydługich włosów. Lou czuł, jak zasycha mu w ustach. Jego głos był niski, głęboki i zachrypnięty. Louis nie był pewien, czy jest taki zawsze, czy spowodowane było to płaczem. W głębi duszy miał nadzieję, że powodem było pierwsze przypuszczenie.
Louis westchnął, otworzył usta, chcąc coś powiedzieć, ale wydobył z siebie jedynie nieartykułowane stęknięcie, więc szybko ponownie je zamknął. Zacisnął wargi w wąską linię. Jak miał wydusić z siebie chociaż słowo, kiedy tak głęboko zielone oczy wpatrywały się w jego?
- Wszystko w porządku? – spytał w końcu półszeptem. Wydawało się, że wypowiedzenie tak prostego pytania zabrało mu większość zmagazynowanej w jego ciele energii. Co się z nim działo?
Chłopak jeszcze przez chwilę się w niego wpatrywał, jakby próbował coś odgadnąć. W końcu ocknął się i otrząsnął, jakby przywrócony do rzeczywistości. Pokręcił przecząco głową. Nic nie było w porządku, ale przecież nie mógł powiedzieć tego przypadkowo spotkanej osobie. Przygryzł wargę, zastanawiając się, jakie intencje ma chłopak, a Louis musiał stłumić w gardle wysoki, dziewczęcy pisk, który o mało nie wydobył się z jego ust na widok tej czynności. Odchrząknął.
-Erm… dobrze. – Zawahał się, jakby zastanawiając się, co teraz zrobić.
Harry zacisnął palce na materiale swoich spodni, modląc się w duchu, by chłopak okazał się taki, na jakiego wyglądał. Nieszkodliwy.
– Jestem Louis – oznajmił, a Harry przez moment patrzył na niego z niepewnością w oczach. W końcu Louis wyciągnął dłoń, uznając, że chłopak jest dość wyrachowany i tego właśnie oczekuje.
Harry spojrzał na jego rękę, zdając sobie sprawę z faktu, że chłopak, Louis, również chce poznać jego imię.
- Harry – odpowiedział cicho (na co Louis westchnął z nadzieją, że nowo poznany chłopak nie przywiązał do tego większej wagi oraz życzeniem, by dźwięk jego głosu nie działał tak na jego ciało), nadal wpatrując się w wyciągniętą dłoń i niepewnie delikatnie się odsuwając. Podniósł na niego przerażone spojrzenie i jeśli Louis był zdziwiony jego zachowaniem, nie dał po sobie tego poznać. Cofnął rękę delikatnie się uśmiechając.
- Więc, Harry, jak tu trafiłeś?
Chłopak spojrzał na niego, marszcząc delikatnie brwi. Wzruszył ramionami i oparł brodę na kolanach, wpatrując się w Louisa.
- To tak, jak ja. – Louis szeroko się uśmiechnął, chcąc rozładować napięcie. Czuł, jak jego policzki przybierają różowego odcienia, co spowodowane było uporczywym wzrokiem chłopaka.
Harry odwzajemnił gest i gdyby dobrze się przyjrzał, zobaczyłby, że Louis na moment zapomniał o oddychaniu.
Może ten dzień nie był jeszcze stracony?

35 komentarzy:

  1. Ja ci powiem tak: po chuj ty sie pytasz czy nam sie podoba i czy masz pisać dalej? POWIEDZ MI - PO CHUJ. Przecież twoje opowiadania zawsze są zajebiste. No i raczej, że nam się podoba. Po drugie, uwielbiam twoje szablony. Ja pierdole, kocham je. Są takie minimalistyczne, ale jednocześnie takie mraśne :D i tak dużo wyrażają. Chuj, że nie jestem w stanie nigdy nic przeczytać jak jestem na telefonie i muszę załączać kompa, gdy tylko na twitterze znajdę powiadomienie (a właśnie, powiadamiasz dalej, no nie? bo jak tak, to powiadamiaj!)
    Przejdźmy do treści. Jak mówiłam - jest EPICKO. Śmieszy mnie ten początkowy Louis świętoszek i "wyciągnij rękę z jego spodni" heu heu heu :D I opis głosu Harry'ego. Głęboki i zachrypnięty! Aż mnie taka ciareczka po plecach przeszła, mrau.
    Ale bardzo niepokoi mnie wspomniany Robin. Kto to, czemu tak się na biednym Hazziku wyżywa?! Tak nie może być, serce mi się kraje, gdy patrzę na cierpiącego Harry'ego!
    Boże, czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że będzie szybko i nowa znajomość chłopaków pogłębi się!

    OdpowiedzUsuń
  2. O MÓJ BOŻE. Jak zwykle cudowny, ty już powinnaś dodać następny i następny i następny! Zajebiście piszesz i o tym wiesz <3 no to czekam jak najszybciej na następny <3 i tak, informuj mnie tak jak z poprzednimi ♥ xx
    ~ Agu009_ :3

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW! oczywiście, że się podoba! a ty jeszcze masz czelność się o to pytać. ;3 kurde no, pokochałam to od razu ;) Jeju, dlaczeko wszystko co wychodzi spod twojej ręki jest takie fantastyczne i wspaniałe? Oryginalnie oddajesz uczycia bohaterów w opowiadaiu, że aż przyjemnie czytać. Właśnie takie ficki uwielbiam ;) A do tego Larry... *.* Powiadamiaj jeśli łaska :) x

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest świetnie. Postać Harrego jest mi kurwsko bliska..
    eh.
    Rozdział wydaje się taki lekki.
    Wgl. Twój styl pisania jest taki mięciutki (porównanie normalnie beznadziejne ;_;)
    Czekam na następne, ponieważ historia sprawia wrażenie takiej.. magicznej.
    Pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. geniusz tak jak poprzednie! proszę o informowanie (@stylinsons_love)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże, no w końcu.
    Myślałam, że już nigdy się nie doczekam, albo że SOWK tak naprawdę nie istnieje i tylko wciskałaś nam kit, że je piszesz, abyśmy mogli umierać w oczekiwaniu, ale nie - pojawiło się i to w dodatku na święta;3 Jeżeli to jest ta niespodzianka, o której wspominałaś na WHY, to dziękuję ślicznie, wspaniała:*
    Przede wszystkim chciałam Cię pochwalić za narrację. Poprowadziłaś ją bardzo płynnie, dzięki czemu czytało mi się świetnie i szybko (to akurat ma swój minus, a konkretniej rozdział skończył się w rekordowym tempie), a jeżeli oceniasz ten rozdział jako mniej udany początek, już zaczynam się zastanawiać, jakie w takim razie będą kolejne rozdziały O_O W tym momencie cieszę się, że kazałaś nam tyle czekać (nie narzekam, naprawdę, teraz po fakcie przyjmuję to ze stoickim spokojem), ponieważ cała historia jest już skończona i czeka sobie w Twoim zeszycie lub może już na dysku twardym komputera na publikację:D Nie będziesz nas torturować jakimiś niebotycznie długimi przerwami w aktualizacji, prawda? Tak chociaż... raz na tydzień, hmm? O częściej nie proszę, bo wiem jak jest, a Ty w dodatku prowadzisz od teraz dwa czynne blogi naraz.
    To teraz może o samej treści. Pierwszy rozdział, a już tyle się działo!
    1. Ziam. Jest konieczne, abym powiedziała coś więcej? Śmiałam się przy ich fragmencie, ale tak naprawdę, aż mi się laptop trząsł na kolanach xD Nie wiem, wydają się być naprawdę spoko (w moim słowniku istnieje tylko jedno słowo, więc wszystko i wszyscy są spoko, przepraszam), są wyluzowani i słowa Louisa spływają po nich jak po kaczce. Lubię takich ludzi.
    2.Louis. Gej, który męczy się z ze swoimi przyjaciółmi, nawiasem mówiąc także gejami, i kiedy słodkiej parze zbiera się na amory (omg), on ucieka do lasu z dramatem Szekspira w ręce. Mam nadzieję, że to świadczy o jego głębokiej wrażliwości, a nie zwyczajnym zniewieścieniu, ponieważ to pierwsze byłoby jak najbardziej pożądane, natomiast drugiego chyba bym nie przeżyła:O Zniewieściały Louis to byłby koniec świata. A, i mam jeszcze nadzieję, że las, do którego się wymyka, jest bezpieczny, bo ja na przykład bałabym się pójść samotnie do któregokolwiek lasu w mojej okolicy, no ale dobra, to jest trochę inna sytuacja.
    3. Harry. Ty go chyba nie lubisz, K. No bo zobacz, w HWY wysłałaś go nie wiadomo gdzie [zakładając, że w ogóle żył, ale wydaje mi się, że tak, chociaż już sama nie wiem lub nie pamiętam], a w Torn robił sobie okropne rzeczy żyletką i wrzątkiem. Tutaj z kolei jest ofiarą przemocy ze strony swojego ojczyma. A przecież to taki słodki cupcake, że aż chciałoby się go wyściskać *_* Smutno mi z jego powodu, ale skoro już poznał Louisa, to jego życie powoli zacznie się pewnie zmieniać. Obojga z nich. To trochę tak jak w Torn: Harry potrzebuje pomocy, więc pojawia się Lou-wybawiciel i pokazuje mu, że może być inaczej (pomińmy fakt, że w Torn Styles nie przestał się ciąć). Taka trochę z niego wieczna dama w opresji:D Ale nie do końca, ponieważ sprzeciwił się Robinowi i wyszedł z domu, pokazując, że ma jednak charakterek.

    Podoba mi się, K. Nawet widać po długości komentarza, a wiedz, że ostatnio nigdzie nie komentuję,oprócz Twoich blogów (nic dziwnego, skoro tylko je czytam + shouldletyougo Kaśki i Sabiny), chociaż nie wiem, czy to akurat jest dobra skala. Ten komentarz niekoniecznie przekazuje sensowną treść, nawet nie mam zamiaru ponownie go czytać. Sama się z nim męcz, a co ja się będę tym martwić.
    + Te reakcje nie są moim wynalazkiem i milion blogów z nich korzysta, więc niczego ode mnie nie zgapiłaś xD Deeejv, Deeeejv, Deeeeejv.
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że w końcu założyłaś nowe opowiadanie. Tak, tak, masz rację, miał być już dawno, ale wybaczam. Lepiej późno niż wcale. A było na co czekać. I co Ty za głupie pytanie zadajesz, czy się będzie podobało? To chyba oczywiste i już nie mogę się doczekać na pierwszy rozdział. Nie wiem co mam napisać, bo mam w sobie pełno emocji. Najpierw ten cholernie słodki Ziam, normalnie mmm <3 Fajnie by było gdybyś też o nich coś więcej pisała, a jeśli nie to może jakich oneshot? Zrobisz jak uważasz.
    Aż mi się oczy zaszkliły kiedy przeczytałam o Harrym uciekającym z domu. Jak można bić własne dziecko, nie mogę tego pojąć.. (bo Robin go chyba bije, prawda?)
    A potem ten romantyczny, delikatny Louis z książką Szekspira w ręce przemierzający las... to musi być niesamowity widok. Żałuje, że nie powstanie film na podstawie tego opowiadania bo widok byłby zniewalający *_*
    Naprawdę brak mi słów, więc póki co się zamknę i poczekam na drugi rozdział ;>

    Oczywiście informuj mnie dalej na 39739377 :)

    shouldletyougo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. omójbożetojestniesamowite I TY SIĘ JESZCZE PYTASZ CZY MASZ TO PUBLIKOWAĆ DALEJ? No jak tak można? Oczywiście, dodawaj dalej rozdziały, bo bym się chciała dowiedzieć co będzie dalej.. Narazie wiem tylko tyle, że Lou jest gejem, ma przyjaciół, którzy też są gejami i, że jest Harry, który jest albo bity albo molestowany albo coś jeszcze innego, w każdym bądź razie, życie ma do dupy. A ty masz talent, do pisania oppwiadań, do tłumaczeń, i zapewne do wielu, wielu jeszcze innych czynności (czuję się przy tobie jak jakiś nieudacznik, dobrze, że moja mama cię nie zna...), więc nie zmarnuj ich, bo by było źle.
    Więc czekam na następny rozdział, i mam nadzieje, że będziesz mnie powiadamiać na tt.

    @iamLajka

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne, świetne, świetne! Zresztą tak jak wszystko co piszesz! *.*
    *dzisiaj bardzo krótki komentarz, ze względu na zmęczenie*
    lots of love baby xx

    OdpowiedzUsuń
  10. SOWK KURWA, SOWK! *-*
    Jak możesz pytać, czy się nam podoba?! No jak Ty śmiesz, co?! PRZECIEŻ TO JUŻ JEST ZAJEBISTE! *.*
    Pierwszy rozdział, a tak intrygujący, ciekawy i genialny, że brak słów.
    Domyślam się o co chodzi z Hazzą... Biedny. :c
    Dziękuję, czekam z GIGANTYCZNĄ niecierpliwością na następny. Mogłabyś mnie powiadamiać? ;)) Kocham mocno! <3 xxxxx
    @LouLightMyWorld

    OdpowiedzUsuń
  11. Boskie jak wszystko czego dotkniesz w sensie pisania XD :D

    OdpowiedzUsuń
  12. zapowiada się zarąbiście ! W 100% będę czytała ! :D Po prostu Woooooooooooooooooooooooow . Jesteś świetna ! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. I rozdział, a już jestem przekonana, żę to będzie kolejne NIESAMOWITE Twoje opowiadanie! dziewczyno, ale Ty masz talent!
    BRAWA, WIELKIE BRAWA!
    zastanawiałaś się nad tym, by nie zabrać się za napisanie książki albo zbioru opowiadań, a później wydaniu? z takim talentem jaki posiadasz z pewnością odniosłabyś sukces w tej dziedzinie :)
    oczywiście, jeżeli byś mogła to powiadamiaj mnie na tt @JLS_GotMyLove ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialne! Gładka narracja, dialogi takie realistyczne i ten opis głosu Harrego... <3 Był świetny! No cóż, w dodatku to Larry więc na pewno będę czytać ;)A no i mogłabyś mnie informować na twitterze? Byłabym wdzięczna xx

    Im_from_Poland

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie tylko się podoba, co jestem zakochana w tej historii, kobieto nie pytaj się, czy pisać dalej tylko to rób! I nie mam pojęcia co nie pasuje Ci w tym rozdziale, bo osobiście jestem nim zachwycona! Nie patyczkuj się tylko wklejaj jak szalona, bo już mnie ciekawość zżera, co będzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  16. ZDECYDOWANIE KONTYNUUJ! I masz dać dobre zakończenie bo Cię zabiję:D Obiecuję.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszystkie twoje opowiadania są zajebiste :D I to też się zapowiada bardzo ale to bardzo dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne dawaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku, to jest CU-DO-WNE! *.*
    Zapowiada się wspaniale. ;D

    Biedny Hazz. ;(
    Mam nadzieję, że Lou mu pomoże. ;)

    Ochhhh, i to o tym głosie. ;3



    Jak świetnie, że Li z Zaynem (chyba, bo stu procentowej pewności nie mam, ale... Na to wygląda) są szczęśliwi. Mam nadzieję, że ich szczęście będzie tutaj trwało i twało... ^ ^

    + co do powiadamiania... Jeśli to nie będzie sprawiało zbyt wielkiego problemu, to ja bym była chętna.

    Mój nr. gg : 36167837.

    OdpowiedzUsuń
  20. Och te opowiadanie jest wspaniałe i oczywiście będę tu zaglądała i komentowała kolejne rozdziały. Wspaniałe :D Pozdrawiam @weronika1993

    OdpowiedzUsuń
  21. Czy ty wiesz, ile musiałam czekać na to opowiadanie?! Kurde,trochę to potrwalo! Ale... Opłacało się czekać :) już od samego początku pokochałam twój styl, więc jestem pewna, że SOWK mi się spodoba i historia ta będzie cudowna <3
    Czytając ten rozdział, momentami się gubiłam- nie wiedziałam, kogo się tyczy dany fragment, musiałam zgadywać. A co do Robina... Myślę,że to jego ojciec/ojczym. Ale nie jestem pewna, więc czekam na kolejne rozdziały, by dowiedzieć się więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ojej! Coś czuję, że to będzie genialne. Oczywiście będę czytać. Możesz mnie informować na gg - 4726210, lub na tt - @Eliza_B1D

    OdpowiedzUsuń
  23. Nareszcie się doczekałam twojego nowego opowiadanie! Nawet nie wiesz, jak się ciesze :) Czy mi się podoba?!? Mogłabym powiedzieć "tak" jeszcze przed przeczytaniem tego rozdziału, a po...to już tylko "OMG TAK!!!!
    I bardzo proszę o informowanie o nowych rozdziałach... Zresztą i tak zaglądam do ciebie codziennie :)
    A co do pierwszego rozdziału, to czytałam go prawie nie mrugając i co chwilę wstrzymując oddech... Początek sprawił, że dłonie same zaciskały mi się w pięści i to wszechogarniające uczucie, by temu komuś przyłożyć...
    Po chwili jednak uśmiechałam się na myśl o "cierpieniach" Louisa, na jakie skazują go przyjaciele. Wciąż się uśmiecham :)
    A sekundę później - już nie... Po chwili znów siedziałam gapiąc się w napięciu w ekran. Harry... Boże...
    Ich spotkanie napełnia mnie nadzieją, że może ten przestraszony chłopiec jeszcze zobaczy, że jego życie może wyglądać inaczej...
    Cudowny rozdział. Z niecierpliwością czekam na kolejny. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak możesz to informuj mnie na gg o nowych rozdziałach tutaj :D 41110706 . :)

    OdpowiedzUsuń
  25. kocham twoje tlumaczenia i blogi, na prawde jestes swietna i jedyna, ktora caly czas dodaje, a nie konczy w polowie i juz nic nie pisze o.o czekam na nastepne, bo przeczytalam juz wszystkie twoje opowiadania kilka razy haha . <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Genialne!; )
    Czekam Na Kolejny Rozdział ; )

    OdpowiedzUsuń
  27. Szykuje się kolejne niesamowite opowiadanie, pełne niespodziewanych zwrotów akcji. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
    Czekam na następny, @i_ship_bullshit xx

    OdpowiedzUsuń
  28. Woooooooooooooooooooooow, 74 podobało mi się :O w sumie to nie ma się czemu dziwic bo twoje opowiadania są zajebiste. Każde co napisałaś BAAAAAAAAARDZO mi się podobały :D takie inne były. A tłumaczenia też są świetne. Wybierasz świetne opowiadania do tłumaczenia :D Niespodzianka jak najbardziej ci wyszła :D ( bo rozumiem że ten blog jest niespodzianką , tak ? XD )Pierwszy rozdział jest genialny. Cały ten blog zapowiada się genialnie. Nie mogę doczekać się 2 rozdziału :D Albo nie, nie mogę się doczekac przeczytania całego tego cudeńka :>

    OdpowiedzUsuń
  29. Matko, dlaczego to opowiadanie jest takie piękne? *le myśli intensywnie* Hmm... Czekaj, chyba już wiem! Bo Ty je napisałaś! ;) I uwielbiam Cię za to.
    Mam taką umiejętność (miesiące praktyki w czytaniu fanficów xD), że już po pierwszym rozdziale potrafię ocenić, czy dana historia mi się spodoba, czy nie. I w Twoim wypadku mogę ze stuprocentową pewnością powiedzieć, że to będzie coś niesamowitego! <3 Już jestem pod ogromnym wrażeniem, wielbię i podziwiam, a to przecież dopiero pierwsza część *__*
    Centralnie trafiasz w moje gusta, bo uwielbiam, kiedy Harry jest tym, który potrzebuje pomocy, którym trzeba się zaopiekować. Sama nie wiem czemu... Po prostu tak mi jakoś pasuje do tej roli. No i - nie oszukujmy się - taki biedny, zagubiony Hazz staje się jeszcze bardziej uroczy niż zazwyczaj ;) A potem pojawia się Louis i jego życie nareszcie ma szansę odmienić się na lepsze... *awww, love it*
    Przepraszam, że tak długo zwlekałam z dodaniem komentarza, ale całe Święta spędzałam poza domem, a potem najzwyczajniej w świecie wyleciało mi z głowy *le błaga o wybaczenie* ;D Myślę jednak, że już odpokutowałam swoje winy, bo naprodukowałam się, napisałam piękny, długi komentarz, po czym jednym przypadkowym kliknięciem go usunęłam -_- Mam nadzieję, że ten drugi nie wyszedł jakoś odstraszająco beznadziejnie xD
    Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje kolejne opowiadanie!
    Buziaki! xxx

    www.somany-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Wygląd tego bloga jest świetny ! Serio bardzo mi się podoba :D Taki prosty, bez zbędnych dupereli :D A rozdział bardzo bardzo mi się spodobał :D Wiesz, wcale bym się nie zdziwiła gdyby ktoś chciał tłumaczyć TWOJE opowiadania np. przekładając na język angielski ! :D Czytałam "Torn" i "Here Without You" twojego autorstwa. Były niesamowite ! :D a to pewnie też takie będzie. Mam takie przeczucie :D Nie ma co , niespodzianka ci się udała! ! :D :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Muszę nadrobić zaległości bo kiedy to czytałam nie byłam w stanie skomentować. 1 rozdział bardzo mi się spodobał bo jest tajemniczy i chyba tyle mam do powiedzenia bo słabo pamiętam co tam było. Przepraszam. Wiesz, że cię uwielbiam i to co piszesz/tłumaczysz chłonę wszystko.
    Przy 2 postaram się rozpisać :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Dopiero teraz natrafiłam na tego bloga zupełnie przypadkowo, ale muszę stwierdzić, że tego nie żałuję. To opowiadanie jest przecudowne... :)

    OdpowiedzUsuń