A/N:
Hej, misie x
Mamy przedostatni rozdział, który jest
nawet długi. Z góry uprzedzam, że nie wiem, czy ósemka pojawi się za tydzień.
Muszę ją całą napisać od nowa.
Z całego serca dziękuję za wszystkie reakcje i komentarze. Jak
zwykle proszę każdego, kto przeczyta, o kliknięcie w reakcję i/lub wyrażenie opinii w komentarzu.
Rozdział
7.
W taki sposób – z zamkniętymi oczami, wdychając zapach
kokosu i miodu, nasłuchując szumienia liści i będąc blisko osoby, która
znaczyła dla niego tak wiele – Louis mógł spędzić resztę życia. Czując ciepło
bijące z przyciśniętego do niego ciała, nie wyobrażał sobie przeżycia ani
chwili, gdyby zostało mu to odebrane. Separacja była w tej chwili tym, czego
najbardziej się obawiał. Mimo tak krótkiego czasu znajomości dotyku ciała Harry’ego,
już nigdy nie chciał rozstawać się z tym uczuciem. A wyjątkowość oraz tak
wielkie znaczenie błahych gestów dodawała wspólnie spędzonym chwilom jeszcze
więcej piękna.
Louis chciał poznać każdy ruch Harry’ego,
zwiedzić dotykiem każdy zakamarek jego ciała, trzymając go mocno w zimne dni.
Chciał móc przestać się obawiać, czy każda chwila w jego obecności nie będzie
ostatnią. Na dłuższy okres czasu czy na wieczność. Rozstając się z nim i nie
będąc w stanie upewnić się co do jego bezpieczeństwa, czuł, że traci cząstkę
siebie. Cząstkę, która odpowiadała za jego szczęście.
Wydawało się, że pragnął tak dużo.
Jedynym, czego chciał, była świadomość, że Harry’emu nic już nie grozi, uczucie
bliskości i brak przymusu, aby kiedykolwiek się z nim rozstać. Czy naprawdę
prosił o tak wiele?
Otworzył oczy, powoli się rozglądając. Po
chwili, uświadamiając sobie swoje położenie, szybko spuścił wzrok, odnajdując
swoje spojrzenie utkwione w burzy brązowych loków – źródła wspaniałego zapachu,
którym delektował się od dłużej chwili. Szeroki uśmiech natychmiastowo rozświetlił
jego twarz. Harry obejmował go w silnym uścisku, skulony przy jego boku, opierał
głowę na jego mostku.
- Myślałem, że śpisz. – Harry podniósł
wzrok, wpatrując się w Louisa, na co uśmiech rozciągnął usta starszego niewiarygodnie
szerzej. Był to, całkowicie szczerze, najbardziej uroczy widok, jaki
kiedykolwiek przyszło mu oglądać. (Wcześniej na pierwszym miejscu znajdowało
się niezręczne przyznanie się do uczuć jego przyjaciół, po którym krzyknął nareszcie i oboje zgromili go
spojrzeniami. Później było już tylko gorzej i często na nich narzekał, ale
widok tej rozmowy i tak uznawał za absolutnie słodki.)
- Tylko myślałem – mruknął cicho Louis,
sięgając do twarzy Harry’ego i odgarniając zabłąkanego loka z jego czoła, pozwalając
swoim palcom pozostać przy skórze chłopaka dłużej, niż było to konieczne. Na ten
gest powieki młodszego zatrzepotały, aż w końcu zamknęły się na dobre. I choć
żadne z nich nie powiedziało o tym na głos, oboje cieszyli się, że reakcją tą
nie kierowało przerażenie, a chęć zapamiętania tego uczucia jak najdłużej
będzie się w stanie.
Harry przesunął się wyżej, układając
skroń na barku przyjaciela i łaskocząc włosami jego twarz. Zacieśnił uścisk obu
swoich dłoni na jego boku i westchnął. – Zimno mi w ręce – powiedział cicho,
bawiąc się obszyciem koszulki przyjaciela i miarowo ocierając zziębniętymi
palcami ciepłą skórę jego brzucha i pleców.
Louis pisnął. – Zimne! – Lekko zadrżał i
przełożył lewe ramię nad głową Harry’ego, by ułożyć je na jego barkach.
Przymknął powieki, czując ciepły oddech chłopaka omiatający nagą skórę przy jego
obojczyku oraz zmarznięte palce, teraz już pewnie kreślące przeróżne wzory pod
jego koszulką.
Przez chwilę delektowali się zalegającą
między nimi ciszą. Tak niewiele brakowało im do pełni szczęścia.
- Harry, co masz zamiar robić po
zakończeniu semestru? – spytał cicho Louis. Zabierał się do tego już od
dłuższego czasu, wymyślając bezsensowne wymówki, by nie podejmować się
zadawania tego pytania. A raczej nie chcąc odbywać dalszej części tej rozmowy.
Tak naprawdę nie potrafił postawić się w sytuacji Harry’ego, nie wiedział, czy
miałby siłę, by robić cokolwiek po skończeniu szkoły. Zdawało się, że dalsza
nauka byłaby ostatnią sprawą, którą zaprzątałby sobie głowę.
- Idę do Riverside College – mruknął Harry
z ustami przyciśniętymi do obojczyka Louisa. Starszy przez moment usiłował
rozszyfrować wymamrotane słowa, a kiedy mu się to udało, jego puls znacznie
przyspieszył. (Nie był pewien, czy była to reakcja na to, w jakim miejscu
znajdowały się usta Harry’ego, czy na to, co powiedział młodszy.) To naprawdę
wiele ułatwiało.
- R-riverside – wyjąkał nieświadomie
bardziej do siebie, próbując sobie wszystko poukładać. Głowa młodszego szybko
się uniosła, Harry zmarszczył brwi i spojrzał na niego niepewnie. Czuł, że coś
jest nie tak. Zamrugał kilkakrotnie i otworzył usta by spytać, co się stało,
ale zamknął je ze zrezygnowaniem. Louis patrzył na niego z przerażeniem w
oczach.
Harry usłyszał, jak Louis głośno przełyka
ślinę. – Ja uczę się w Riverside – powiedział powoli.
Harry zbladł.
Czy to oznaczało koniec ich przyjaźni?
Przecież Louis miał własnych przyjaciół, o których tak często opowiadał. Jego
życie wydawało się tak odmienne od tego tutaj, z Harrym, gdzie prawdopodobnie
stawał się zupełnie innym człowiekiem. Harry nie był pewien, czy chce wiedzieć,
czym Louis był tak przerażony. Myśl o sytuacji, w której mieliby udawać, że się
nie znają, przyprawiała go o mdłości. Pragnął, by już zawsze było tak jak
teraz. Pragnął, by już nigdy nie musiał rozstawać się z pierwszą osobą, która
otoczyła go należytą opieką.
Nie odpowiedział nic. Nie miał pojęcia,
jak ma zareagować. Oparł głowę z powrotem na ramieniu przyjaciela i
odetchnąwszy ciężko, przymknął oczy. Chciał wykorzystać być może jedne z
ostatnich chwil przy boku Louisa. I trwałby tak jeszcze przez długi czas, gdyby
nie nagły ruch wykonany przez jego przyjaciela.
Louis usadowił się twarzą do niego i
pokiwał głową, jakby samemu sobie dał znak, by zacząć. – Musisz mnie teraz
uważnie wysłuchać, dobrze? – powiedział powoli, przez co Harry ponownie na
niego spojrzał. Louis ostrożnie chwycił jego twarz w dłonie, obie opierając na
jego policzkach i patrząc na niego z taką dozą czułości, że Harry był pewien,
że zaraz się rozpłynie. Czy nawet
pożegnanie w jego wykonaniu musi być tak niesamowite? – No, Louis,
ćwiczyłeś to, nie bądź frajerem – wymamrotał pod nosem Louis, całkowicie
nieświadomy, że wypowiada swoje myśli. Ciężko westchnął. –Razem z Liamem i
Zaynem mieszkamy w czteroosobowym mieszkaniu, pamiętasz? – Harry zmarszczył brwi.
Zdecydowanie nie tak wyobrażał sobie pożegnanie. Przez chwilę w jego głowie pojawiła
się nadzieja, że może wyciągnął błędne wnioski ze wcześniejszego zachowania
Louisa, ale zdusił ją w zarodku. Nie, może tak myśleć, wtedy po wszystkim
będzie bolało bardziej. – A to oznacza, że mamy jedno wolne miejsce. Chryste,
umiesz przecież odejmować. Jeszcze raz. To oznacza, że możesz z nami
zamieszkać, Harry. – Louis obserwował zmianę wyrazu twarzy chłopaka i
spanikował. – Do niczego cię nie chcę zmuszać, to absolutnie nie tak. Ale nie
musiałbyś nic płacić, radzimy sobie z kosztami. Po prostu byłbyś… byłbyś cały
czas przy mnie i, cholera, to nie brzmi tak, jak wtedy przed lustrem – urwał,
jakby tracił uprzednie przeświadczenie o wspaniałości swojego pomysłu. Harry
spuścił głowę. – Ja… naprawdę chciałbym… - Pokręcił głową, nie mogąc znaleźć
odpowiednich słów. – Przemyśl to, proszę. To znaczyłoby dla mnie naprawdę
wiele.
- Louis – wymamrotał zachrypniętym,
cichym głosem Harry. – Naprawdę nie wiem, dlaczego robisz dla mnie to wszystko –
dodał, powoli podnosząc głowę i owijając ręce wokół szyi przyjaciela, trzymając
go w mocnym uścisku. Louis nie był w stanie dostrzec wyrazu jego twarzy, ale ze
sposobu, w jaki chłopak drżał i pociągał nosem, wywnioskował, że Harry płacze.
Ale nie przejmował się tym. Nie obchodziło go, że doprowadził swojego
przyjaciela do łez. Dopóki był pewien, że są to łzy szczęścia. A przecież tego właśnie
pragnął. Szczęścia Harry’ego.
Wtedy też uświadomił sobie, że był to
jego najlepszy dotychczasowy pomysł.
Siedzieli tak, aż płacz Harry’ego ustał,
a jego uścisk zelżał. Aż Harry lekko się odsunął i podniósł wzrok, a ich
spojrzenia się spotkały. Aż w tej samej chwili obaj uświadomili sobie, że Harry
siedzi teraz na podołku Louisa i aż oboje byli pewni, że jeszcze nigdy nie
znajdowali się tak blisko. Aż w pewnej chwili twarz Harry’ego znacznie
przybliżyła się do twarzy Louisa i starszy był w stanie dokładnie przyjrzeć się
jego zapłakanym, ale nadal cudownie zielonym oczom. Aż zziębnięty nos Harry’ego
został przyciśnięty do policzka Louisa, sprawiając że starszemu kręciło się w
głowie i nie był w stanie się poruszyć. I nieważne, jak bardzo Louis pragnął,
by stało się to, co zamierzał zrobić Harry – wiedział, że chłopak nie jest na
to gotowy. Dlatego uniósł rękę do jego policzka i delikatnie potarł go z
nadzieją, że Harry jakimś sposobem zrozumie. I wydawało się, że tak się właśnie
stało, kiedy Harry uniósł głowę i przycisnął usta do kości policzkowej Louisa.
I zanim zauroczony całą tą sytuacją Louis był w stanie zarejestrować, co się
właściwie stało, Harry trzymał go mocno w swoich ramionach, jakby tylko to się
teraz liczyło.
A Louis pomyślał, że może jest w tym
nieco prawdy. I po raz pierwszy bez skrupułów złożył delikatny pocałunek na
jego głowie przeświadczony o tym, że jednak będzie lepiej.
I że może jego uczucie jest
odwzajemnione.
AWWWWWW *.* NIECH ONI JUZ ZAMIEKSZAJĄ RAZEM! *O*
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny <3 a ten zajebisty :*
@Agu009_
Uhhh, ale to było słodkie, romantyczne i cudowne. Deeejv jak ty wspaniale piszesz i pewnie słyszałaś to setki razy to musiałam to napisać jeszcze raz. Uwielbiam tą historię *.*
OdpowiedzUsuńNadal nie potrafię pojąć jak wychodzi Ci takie świetne opisywanie tych wszystkich uczuć, emocji. Jesteś w tym naprawdę świetna. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńaw.... jak słodko na koniec :) czekam :)
OdpowiedzUsuńBoże! genialny jest ten pomysł Louisa! tak, tak, niech Harry już kończy ta szkołę i niech idzie do Riverside College i niech zamieszka razem z LouLou i jego kochającymi się przyjaciółmi :)
OdpowiedzUsuńKochana jesteś moim MISTRZEM! będę Cię wychwalać do końca świata i jeden dzień dłużej! Twoje opowiadania powinny zostać opublikowane i docenione w światowym wymiarze! :)
KOCHAM TO OPOWIADANIE JAK RÓWNIEŻ CIEBIE! <333
czekam na next! ;**
@JLS_GotMyLove
Przedostatni?! Już?! Szkooooda! :c
OdpowiedzUsuńOhh, oni są tacy asdfghjkl słodcy! C(*·*C)
Niechże Hazz i Lou w końcu będą razem! *-*
Kocham Cię i Ty to wiesz. Proszę, napisz jeszcze coś swojego po SOWK. ;)
<3 xxxxx
@LouLightMyWorld
Jezu, jak słodko, mogłaś uprzedzić, to bym poczekała z myciem zębów, a tak będę musiała iść je umyć jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńW ogóle nie podoba mi się, że jest tak dobrze, bo czuję, że wyskoczysz z czymś w następnym rozdziale i wszystko skończy się źle ;< A to jest jedno z tych opowiadań, gdzie happy end jest konieczny! KONIECZNY, Dejv, mam nadzieję, że się rozumiemy:3
Louis jest tutaj taki czuły względem Harry'ego. Przedkłada jego dobro ponad wszystko inne, ponieważ wie, że gdyby Harry'ego znowu "pochłonęła ciemność" (omg, nie wierzę, że tak właśnie to sformułowałam) i chłopak stracił tę maleńką cząstkę szczęścia, jaka się w nim uformowała, Louis także straciłby całą radość. Bo Harry jest dla niego czymś najważniejszym, po prostu nie pogodziłby się ze świadomością, że znów pogrąża się w tym strasznym świecie, gdzie istnieje tylko Robin i samotność.
I dlatego zaproponował mu wspólne mieszkanie.
Jestem w stu procentach pewna, że wcale nie byłoby tak, że na szkolnych korytarzach Louis traktowałby Harry'ego jak powietrze. To niedorzeczne, przecież go kocha, jak mógłby go ignorować? To, że Styles nie ma przyjaciół nie oznacza od razu, iż przyjaciele Lou go nie polubią. Skoro Louis go polubił (niedopowiedzenie), to inni też mogą, w końcu nie jest jakimś totalnym odludkiem czy dziwakiem. Ma problemy i to one zepchnęły go na margines szkolnego życia, a nie oszukujmy się: gdy ktoś przez długi czas unikał towarzystwa, nie stanie się z dnia na dzień popularny i lubiany. I działa w ten sposób nie tylko w amerykańskich filmach.
Ale wiem, że przeprowadzka to najlepsze, co może go spotkać. Uwolni się od ojczyma-gwałciciela, znajdzie się pośród nowych ludzi, gdzie będzie mógł zacząć wszystko od początku i najważniejsze: Louis będzie obok. Będą razem mieszkać, wooohooo!:D Zdecydowanie jest się z czego cieszyć.
Obyś tylko nie wyskoczyła z niczym w dziewiątce, po prostu nie pogodzę się z tym.
Ściskam mocno i do następnego (ostatniego;<) rozdziału:3
o rety rety. Tak cudownie piszesz i opisujesz ich czucia względem siebie. To świetny pomysł, że Harry może zamieszkać z Lou, i poznać jego przyjaciół. Przynajmniej uwolni sie od Robina. O boże naprawde to juz przedostatni, mam nadzieję, że będzie happy end prosze prosze prosze < oczy kota ze szreka> Teraz pozostaje mi czekać na zakończenie xx
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza reakcja po przeczytaniu całego rozdziału to było kiwniecie głową. Yhy tak wiem, że dziwny ze mnie człowiek. Ogólnie to jestem zasmucona, że to przedostatni. Mam nadzieje, że będziesz coś jeszcze pisać. Powiedź, że tak!!!! LouLou jest taki opiekuńczy ;)
OdpowiedzUsuńkurde coś szybko zleciało to opowiadanie :< jeszcze tylko 1 rozdział i koniec :C A bd potym pisała jeszcze jakieś swoje opowiadanie ? Naprawde zajebiście piszesz :D
OdpowiedzUsuńJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘJARAMSIĘ *q*
OdpowiedzUsuńmam ochotę wyjść i nie wracać. w jakieś 30 minut przeczytałam wszystkie rozdziały, z pudełkiem lodów żeby było zabawniej ;_; ale nie jest zabawnie bo mam wiele feeeeeeeeeels, gdy to czytam, i się przeklinam że nie znalazłam tego bloga wcześniej, a dopiero przy przedostatnim rozdziale.
OdpowiedzUsuńw każdym razie, nie wiem co takiego jest wyjątkowego w tym opowiadaniu, ale wydaje mi się że sam klimat, to jak ich opisujesz. "Ale nie przejmował się tym. Nie obchodziło go, że doprowadził swojego przyjaciela do łez. Dopóki był pewien, że są to łzy szczęścia. A przecież tego właśnie pragnął. Szczęścia Harry’ego." mogę dużo takich przykładów podawać, po prostu masterpiece.
loving-him-was-red amatorsko, no ale cóż.
Już przedostatni? Kiedy to zleciało? Cudownie piszesz i z każdym rozdziałem zakochuję się w twoich słowach... Czytam rozdziały po kilka razy, by jeszcze lepiej zapadły mi w pamięć.
OdpowiedzUsuńTen rozdział był niesamowity... Powiało taką nadzieją, że aż mi łzy stanęły w oczach. Dla Harry'ego oznacza to bezpieczne jutro i może powoli nauczy się ufać ludziom... A Louis? Wydaję się, że nie potrzeba mu do szczęścia nic więcej niż mieć przy sobie ukochanego...
Jestem porąbana ;) Poryczałam się pisząc komentarz... To tylko ja tak potrafię ;) Przeraża mnie ten ostatni rozdział, który przed nami... I powiem szczerze, że mam nadzieję, że nie złamiesz mi nim serca i że to nie jest kolejne opowiadanie z tych pięknie napisanych, ale kończących się szarą rzeczywistością... Twoje dzieło naprawdę potrzebuje szczęśliwego zakończenia...
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
@KateStylees
To jest świetne! Boże kocham to opowiadanie!!!
OdpowiedzUsuń@Juszaawi
No nie wierzę. Wlasnie zasiadam do nauki historii, gdyż mam niesamowicie ( podkreslam NIESAMOWICIE ) wazna kartkowkę. Jedbak naszla mnie mysl, ze moze dejw dodala przez weekend kolejny rozdzial. O, dodala! I sprawila, ze teraz nie ma sposobu abym napisala ja na zadawalajaca mnie ocene :3 jednak nie mam Cie tego oczywiscie za zle. Nie twoja wina, ze tak zajebiscie(!) piszesz. :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdzialu to rozplywam sie. Takie tomy cukru! Jednak im sie to nalezy, jak malo komu. Szczescie Harrego jest zalezne od obecnosci Lou i na odwrot. Mimo, ze pozornie nic sie nie dzialo w tym rozdziale, to jest to milowy krok w przod. Ze strony Harrego szczegolnie.
A traz czas na kolejna prosbe od kolejnej czytelniczki sowk. Prooosze,prosze, prosze nie pozbawiaj ich szczescia. Prosze!
Bardzo mi sie podobalo, kocham twoje opowiadania, czekam na nastepny rozdzialal. Rajciu, na pewno znasz to na pamiec, jednak mam nadzieje, ze nawet takie nienoryginalne wypowiedzi sa mile.:)) xx/ swaggie
Świetny rozdział :-) Larry nam się rozkręca *__*
OdpowiedzUsuńJeju przepiękny rodział, taki cudownie romantyczny. Louis jest wspaniały do niczego nie przymusza Harrego, dba o niego. Cudowny. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału coś czuję że będzie piękny zresztą jak każdy twój rozdział ♥
OdpowiedzUsuń@TeleDul
Nie dotrwam do kolejnego rozdziału. Mówiłam juz jak totalnie cie uwielbiam?<3
OdpowiedzUsuń"I że może jego uczucie jest odwzajemnione." Bez kitu, jak niby może być nieodwzajemnione. Tak po prostu siedzą sobie w lesie przytulając się do siebie, obściskują, kreślą sobie wzory pod koszulką,uśmiechają się pewnie jak idioci, ale to przecież może nie być miłość xD Genialne, dziękuję xxx
OdpowiedzUsuńZajebiste *____*
OdpowiedzUsuńAwwww słodko *o*
Kiedy oni wreszcie będą razem ?? :D
Pisz szybko dalej ;*
Pozdrawiam i życze duuuużo weny ;*
O joj... To jest cudowne! :3 kocham ich! Niech oni juz zamieszkają razem!!! :D
OdpowiedzUsuńświetny! I mogę przyznać, że nie mam pojęcia co wydarzy się w epilogu. Może coś z Robinem ;> no nie mów, że muszę czekać dłużej niż tydzień ;c ale poświęcę się bo wiem, że warto ;D to niech teraz Lou z Harrym denerwują Zayna i Liama tak jak oni kiedyś Louisa. Niech mają za swoje :D masz w planach kolejne opowiadanie po tym ?
OdpowiedzUsuńTen rozdział był genialny....Wszystikie twoje rozdziały są genialne ! Mam nadzieję, że jeszcze będziesz pisała własne opowiadania. Przeczytałam już wszystkie twoje własne opowiadania i są niesamowite. Szkoda, że już tak szybko skończyło się to opowiadanie. Bo jeszcze został nam tylko ostatni rozdział :C No kurcze, no ale nic nie trwa wiecznie :>
OdpowiedzUsuńUtop się z tymi opowiadaniami!
OdpowiedzUsuńJestem zalana łzami. Nie rozumiem, jak można tak dobrze pisać. Sposób, w jaki oddajesz uczucia w swoich DZIEŁACH, mogę to tak napisać, trafia w takie zakątki mojego serca, o których nawet nie mam pojęcia. Kiedy opisujesz uczucia jednego z bohaterów, mam wrażenie, że jestem nim, przeżywam to, co on, cieszę się, odczuwam ból, płaczę. Piszesz to tak prostym językiem, mimo że mogłabyś pisać to wierszem, bo wiem, że byłabyś w stanie to zrobić, ale ty dobrze wiesz, [może robisz to nieświadomie, w sumie nie wiem], co dokładnie zrobić, aby wprowadzić czytelnika do innej rzeczywistość i wiesz, jak napisać opowiadanie, w którym wszystko trzyma się "kupy" i określonych zasad (DOBRA, ja to tak odbieram, możesz się nie zgodzić). Osobiście, czytając to opowiadanie - i CHUJ mnie obchodzi, że został jeszcze jeden rozdział do zakończenia - miałam wrażenie, że wtargnęłam do czyjegoś życia i normalnie w nim uczestniczę. Fascynuje mnie ostatni rozdział, ponieważ ten nie wskazywał w żaden sposób na to, że opowiadanie ma się skończyć. Wkurwiłaś mnie, będę nie wyspana. Fajny, chaotyczny komentarz. Liczyłaś błędy?
omfg,dziś trafiłam na te opowiadanie i piszesz po prostu cudownie nie mogłam się oderwać od czytania i płakania przy tym przecudowne opowiadanie o Larrym mogłabyś mnie powiadomić o następnym roździale na twitterze bo aj chyba nie wytrzymam (@beaukidrauhl -mój twitter) z góry bardzo dziękuję i jeszcze raz cudowny kocham Cię po prostu
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do "The Versatile Blogger". Szczegóły tutaj: http://somethingoeswrong.blogspot.com/2013/02/nominacja-do-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńPS Żebyś nie sądziła, że czytam i nie komentuję; moje zdanie na temat tej opowieści zostawiam na sam koniec, myślę że końcowy długi komentarz Cię usatysfakcjonuje ; ) xx.
O boże.. już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału *.*
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu dzisiaj i od razu przeczytałam całość. To jest po prostu genialne!!! Masz na prawdę świetny styl pisania. Czekam na kolejny rozdział. :3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *-*
OdpowiedzUsuńUwielbiam ci dziewczyno ! :D ! :)
OdpowiedzUsuńświetny ! Kiedy można spodziewać się nowego ? *________________*
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać w tym tygodniu :)
UsuńHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHA, nie wciskaj kitu, lol
Usuńej!
Usuńshut up and pisz ten rozdział.
Usuńshut up and zrób mi kanapkę
Usuń[spam]
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na mojego bloga.
Opowiada on o dwóch dziewczynach niemających
łatwo w życiu, dlatego też sięgają po narkotyki,
a ich problemy stają się jeszcze większe.
Mile widziany komentarz ^ ^
http://kazdy-moment-jest-odpowiedni.blogspot.com/
Czytałam twoje tłumaczenia i inne blogi z opowiadaniami, i chciałam ci tylko powiedzieć, że piszesz niesamowicie a tłumaczysz jeszcze lepiej. AA i nie kończ tego opowiadania nigdy, bo to jedno z moich ulubionych!!!
OdpowiedzUsuńKońcówka jest taka słodziutka, jak on go całuje w głowę...tak cholernie urocze... A i Zayn i Liam rozwalają w tym opowiadaniu system. xd
Kocham ich !!!
Nie mogę się doczekać następnego. a i jak byś miała czas to fajnie byłoby jak byś zerknęła na mój blog;)
http://youare-the-only-exception.blogspot.com/
super ;d szkoda że to już koniec;d czekam na 8 , niestety ostatni rozdział ;D <3
OdpowiedzUsuńahahahahahahahahaha... też mam zawsze lodowate ręce i moja koleżanka krzyczy jak ja dotknę:P ładny, estetyczny blog <3
OdpowiedzUsuńhttp://szmaragdowytalizman.blogspot.com/ <------------------- CZYTAJCIE, KOMENTUJCIE ;)
3 słowa ... Masz kurwa talent :3 !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń